Specjalnie zarejestrowałem się na tym forum żeby zadać to pytanie bo gdzie indziej jak nie na forum o tolerancji:
Dlaczego ludziom pracującym fizycznie (m.in. robotnikom) z zawodowym czy średnim wykształceniem płaci się najniższą średnią krajową i traktuje się ich najgorzej?
Pracę fizyczną i ludzi którzy ją wykonują traktuje się jako coś haniebnego. Nie wspomnę że w krajach zachodnich pracownik fizyczny jest lepiej traktowany, zarabia dobre pieniądze - nie patrzy do portfela i nie ściska go gdy np. tankuje paliwo do auta albo robi zakupy w sklepie (mimo rosnących cen). Dodam że w naszym kraju jest tendencja do zamykania ust pracownikom a w szczególności każdemu z osobna "nie podskakuj bo mam wielu na twoje miejsce". Podobnie ma się sytuacja z tolerancją ludzi którzy mają zawodowe i średnie wykształcenie (między tymi drugimi dodatkowy podział na lepszych /gorszych - z maturą i bez) wywoływanie frustracji u ludzi za to jacy są i kim są! Są osoby które mają takie a nie inne umiejętności i nie są w stanie np. zdobyć średniego wykształcenia albo zdać matury nie mówiąc już o studiowaniu ponieważ jest to dla nich za wysoki próg a może się mylę żle określiłem w Polsce zła atmosfera (sam doświadczyłem) próg stresu, napięcia do granic wytrzymałości (nie pozwalającego się uczyć- dekoncentrującego) widziałem ludzi którzy trzęśli się przed maturą jakby mieli gorączkę, presja tak wielka... Podobnie jest z popularnym egzaminem na prawo jazdy, muszę coś mieć a jak mi się nie uda to rozpaczam takie podejście. Jest wiele sytuacji dyskryminacji osób "bez matury" i "wyższego wykształcenia", pospolity pęd który przekształcił się w wyścig szczurów wielu ludzi studiuje dla mody albo aby tylko prace mieć, co nie ma związku z ich pasjami i zainteresowaniami daną dziedziną a przecież studia to poświęcenie trzeba czymś się bardzo interesować aby być w tym najlepszym na miarę swoich możliwości. To wywołuje frustracje u ludzi którzy nie mogą się dołączyć do "wyścigu szczurów" często ich niepowodzenia w życiu, pracy na rynku pracy się tłumaczy brakiem czegoś czego nie są w stanie zdobyć ponieważ ich poziom rozwoju, intelektualny jest taki a nie inny (nie gorszy). Są również ludzie o odmiennych przekonaniach i podejściu po obecnego sposobu nauczania są pasjonatami czegoś ale nie chcą wybierać studiów ponieważ muszą przejść przez masę rzeczy które nie są związane z ich zainteresowaniami i zaśmiecają im mózg. Mądry człowiek wpuszcza jednym uchem i wypuszcza drugim informacje które nie mają związku z jego zainteresowaniami. Wielu posiadanie matury przedstawia jako zło konieczne albo coś bez czego nie da się żyć jak bez wody czy jedzenia, a do czego potrzebny Mickiewicz albo Sienkiewicz inżynierowi albo technikowi okrętownictwa albo budownictwa? Mamy jeszcze w szkołach średnich beton komunistyczny, niektóre polonistki pomimo młodego wieku stosują metody nauczania rodem z komuny oparte na strachu i terrorze, nie wiem skąd to presja ich szefa dyrektora, nadmiar materiału nauczania nagromadzony w bardzo krótkim czasie jak np. w szkołach wieczorowych i zaocznych (chodziłem do tej pierwszej). Podstawą dobrego działania w szkole/pracy na rynku pracy jest dobra atmosfera, pozytywne nastawienie jak w takim terrorze można pozytywnie myśleć nie wspominając już o motywacji? Wiem że się rozpisałem, takie wielkie problemy w których nikt nie śmie się zagłębić bo przerastają rodzą wiele niewygodnych pytań, wielu ludzi siedzi w tym bagnie bo niewygodne jest się szarpać, obawa przed ośmieszeniem, odrzuceniem jednostki przed liczną wpływową grupą.
|